@ yen, jak najbardziej nie dramatyzuję, patrzę tylko realnie na moje możliwości (bardzo niewielkie tak swoją drogą...)

@teja, dziękuję : ) moi rodzice sądzą że wiedzą czego mi potrzeba, a ja nie mówię prawie nic, żeby nie robić sobie kłopotów. do tej pory moja mama co jakiś czas pyta mnie czy czasami nie biorę tego śpiewania za poważnie...

i tak właśnie zrobię, poszperam w ogłoszeniach w gazetach i podpytam panią, która prowadzi zespół wokalny, do którego należy (aczkolwiek tam skupiamy się na śpiewie rozrywkowym, a ja nie chcę się w to za bardzo wciągać - dlatego tak bardzo chcę uczyć się śpiewu klasycznego - tylko oswoić ze śpiewaniem przed coraz większymi liczbami ludzi )

Rodzice tacy już są. Moi są mało uczuleni na muzykę, niestety. Mama się lubi czasem pozachwycać czymś porządnym.

Ja odkryłam u siebie mała predyspozycję. Zawsze próbowałam męczyć altowe piosenki i nie wychodziło w 95% przypadkach Kiedyś śpiewałam w grupie muzycznej(3 lata), ale zawsze mi tam kiepsko szło, za niski repertuar, jedynie mi Beatlesi szli. E to takie luźne, śpiewu, siewu raz w tygodniu, potem występ w teatrze i tyle. Ostatnio znowu zabrałam się za śpiewanie tylko już piosenek w wyższych tonacjach. Zaczęłam śpiewać bardziej miękko i wyżej Wychodzą mi całkiem nieźle piosenki Epicy, Within Temaption, coś z starego Nightwish tez zaśpiewam z nowego prawie nic i nawet nie chce.

Głosik to ja troszkę mam zbliżony do Sharon z WT,ale ona nie śpiewa klasycznie.
A i jestem dość młodziutka, bo jeszcze 15 nie mam.

Jak sobie moje stawowe problemy wyzdrowieją (to potrwa), to zapiszę się na lekcję śpiewu, namierzyłam już jakaś śpiewaczkę operową, która udziela lekcji.

Bez rozgrzania głosu 20 min nie zaśpiewam wysoko, a potem mi się szybko meczy krtań.
Staram się śpiewać przeponą( chyba źle), ale krtań mi nawala po ok niecałej godzinie. A potem mam zdarte gardło przez kilka h. Wiecie co z tym zrobić?

@Szubienica po dobrej rozgrzewce to i ja mogę trochę posiłować się z takim repertuarem, ale wiadomo, że bez ćwiczenia, to ja sobie mogę niezbyt wiele. zwłaszcza, że nigdy nie uczyłam się śpiewu, a jedyne moje doświadczenie to chór szkolny (bez komentarza...) i zespół wokalny, o którym już wspomniałam, ale tam główny nacisk kładziemy na przygotowywanie się do występów, a pomiędzy tym uzyskujemy drobne wskazówki. muszę wziąć się poważnie za szukanie nauczyciela i błaganie rodziców o pomoc. oj tak.

Uff.. myslałam, że tylko ja mam ten "problem"
Ja bez rozgrzewki zaśpiewam tylko sto lat i kilka smentów.

Ja byłam w dobrym chórze muzycznym Żałuje, ze nie poszłam po zakończeniu podstawówki do starszej grupy znowu, bo to podlegało pod placówkę muzyczną. Ale nadrobię to i tam pójdę. Jeszcze czas.

A obecnie do nowego chóru szkolnego nie chce iść, bo moje uszy uciekają w popłochu.

Powodzenia Marynello.

Hehehe, dziękuję ślicznie i nawzajem, idź tam, nie wolno marnować swojego talentu i szans na jego rozwój tak jak ja marnuję tak wiele szans które dostałam... ; ) Szkoda gadać. Kurczę, szukanie nauczyciela śpiewu klasycznego gdzieś w świętokrzyskim to jakiś koszmar jest.

Mam taką prośbę: użytkownik ozzy jeżeli się nie zna na śpiewie to proszę niech się nie wypowiada jak ekspert. Po pierwsze: śpiew operowy nie różni się od śpiewu rozrywkowego tym, że jest ciemny. Nie jest prawdą, że w kilka sekund można przestawić się na śpiewanie rozrywki lub klasyki.

Studiuję śpiew solowy czyli śpiew operowy na Akademii Muzycznej w Gdańsku. Jeżeli ktoś miałby jakieś pytania, a będę w stanie pomóc....to pomogę pozdrawiam Dawid

Ja mam Panie Ozzy takie pytanie: Czy Pan zakupił tę książkę? Jesteśmy z trójmiasta: chętnie bym Pan usłyszał, a dokładniej jak Pan przechodzi ze śpiewu rozrywkowego na śpiew operowy.

Co do argumentacji: argumentacji w takiej dziedzinie jak wokalistyka dokonuje się tylko w formie pokazu.

Śpiew operowo: śpiewać operowo można bardzo jasno. Więc nie jest to prawda, że śpiew operowy to śpiew ciemny. Ozdobniki to już kwestia techniczna, a nie emisyjna.

Zapraszam na spotkanie ze mną na Akademii Muzycznej w celu porównania Pana możliwości, wiadomości i wiedzy praktycznej z tym co ja wiem i umiem.

Zawsze można czerpać od drugiej osoby wiele dobrego ;]

ja się nie zajmuje SLS - chociaż dużo o niej słyszałem. Książka książką - ale nic nie zastąpi wybitnego pedagoga. Akademie muzyczne nie kształcą tylko śpiewaków operowych, kształcą także w kierunku musical czy jazzu.

Czy głos jest jasny lub ciemny to wszystko zależy od naturalnych predyspozycji. Oczywiście można głos modulować, można z własnego ciała robić tube ( wtedy głos jest ciemny), lecz często nie jest tak bardzo szlachetny.

Hard Rock....czyli głównie śpiewanie "na gardle". Do śpiewu klasycznego potrzeba jest właściwa higiena głosu.

W tym tyg wyjeżdżam na masterclass więc wolny jestem od 14 lutego.

Barwa do muzyki rozrywkowej czy klasycznej to jedno....

Drugie to umiejetność śpiewania z zachowaniem stylu - o klasyce chyba nie powiemy "feelingu"

Da się śpiewać, da się przechodzić, ale trzeba być wtedy zajebistym bo osłuchanym i obeznanym w masie styli..... czyli być wokalistą z niesamowicie dużym doświadczeniem.

Tak jak wokalista jazzowy, może sobie zmienić barwe i zaczać śpiewać coś klasycznego, ale nie zaśpiewa tego tak dobrze jak wokalista klasyczny.

Klasyczny natomiast, hop z biegu nie zacznie wymiatać standardów jazzowych, jak ten co je śpiewa ileś tam lat....

Śpiewanie to nie tylko emisja, dźwięki niskie wysokie długie i krótkie - to emocje i styl, różny, posiadający swoje charakterystyczne cechy w zależności od gatunku muzycznego.


kolego śpiewak, a znasz pana dr Mariusza Klimka ?



polecam się na przysłość

Klasyczne nei łatwa sprawa:/ Się trzeba postarać już przy tym xD