Hej, mam konkretny problem z głosem, niby taka błachostka a jednak uprzykrza dosyć użytkowanie go
Otóż sprawa jest taka, że mam problem z osiągnięciem pełni głosu bez można powiedzieć "sterydów". W moim przypadku są to gorące napoje czy też gorąca kąpiel (kombo

z tych 2-wóch czynników daje najbardziej komfortowy, najniższy i najprzyjemniejszy dla ucha mój głos). Szczególnie rano często brzmię jakbym miał szczotę w gardle(o wiele ciszej mówię, by mówić głośniej muszę znacznie wysilić się, co przy pełni głosu nie zdarza się), w dodatku moja dykcja która po wspomnianych "sterydach" jest bardzo dobra, jednak kuleje i nieraz osoby z którymi rozmawiam najzwyczajniej nie rozumieją mnie. Mam nadzieję, że w miarę logicznie i zrozumiale wytłumaczyłem o co chodzi, a w razie czego mogę zawsze coś tam doskrobać dodatkowo
