Mam problem. Zapisałam się do chóru amatorskiego. Byłam pierwszy raz na próbie i się przeraziłam...
Wiedziałam, jaki repertuar śpiewają, ale nie spodziewałam się, że to będzie tak trudne do nauczenia. Chór wykonuje pieśni sakralne np. Mikołaja Gomółki. Niestety na pierwszej próbie zapamiętałam tylko dwie najprostsze melodie. Nie umiem szybko zapamiętywać muzyki, ale ja w ogóle uczę się wszystkiego wolno, więc to bez znaczenia.
Kłopot polega na tym, że kiedy słyszę prostsze piosenki np. z muzyki rozrywkowej, to zazwyczaj nie mam problemu z wymyśleniem drugiego głosu. A w chórze są bardzo skomplikowane interwały, zarówno harmoniczne jak i te drugie, w jednym głosie. Chciałabym umieć sama, trochę na wyczucie przewidywać, jaki będzie kolejny dźwięk. Ułatwiłoby mi to zapamiętywanie melodii, bo na razie brzmią dla mnie obco i dlatego są trudne.

Chciałabym się dowiedzieć, czy śpiew w chórze pomoże udoskonalić słuch muzyczny? Jak śpiewać nie tylko na pamięć, ale naprawdę czuć muzykę? Śpiewałam kiedyś w innym chórze, repertuar był trochę prostszy, ale nie nauczyłam się śpiewania na wyczucie, tylko na pamięć. Potem śpiewałam w zespole rozrywkowym i tam nie miałam takiego problemu, więc chodzi o trudność repertuaru.
Dodam, że inni chórzyści bardzo dobrze radzą sobie z melodiami, które już znają, ale oni ćwiczą je od dawna. Nie wiem, czy znają na pamięć, czy też na wyczucie. Nie czytają nut, one im służą głównie do określenia rytmu, bo dźwięki podaje dyrygent. W wielogłosie brzmią pięknie.
Chciałabym śpiewać świadomie, czuć dźwięki, ale na razie odnoszę wrażenie, że to wszystko jest bardzo skomplikowane. Czy to się zmieni, czy słuch do tak skomplikowanych pieśni mi się wykształci? Czy raczej chodzi o pamięć muzyczną? Proszę o rozwianie moich wątpliwości.

_________________
„Słuchaj, słuchaj, słuchaj, a potem rób to, co chcesz".
– Lisa See, Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz

Chyba nie rozumiem problemu. Chcesz nauczyć się z głowy improwizować drugie głosy w złożonych harmoniach do pierwszych? To nie jest kwestia samego słuchu czy tym bardziej wokalistyki, raczej nie uczą tego w chórze. Żeby cokolwiek zharmonizować w niebanalny sposób trzeba mieć spore podłoże teoretyczne, a co dopiero robić to na żywca. Nie patrz na innych chórzystów jak na bogów, tajemnicą śpiewania w harmonii jest po prostu wykucie swojej melodii w oderwaniu od reszty.

No ale byłaś na próbie dopiero raz, graniczyłoby z cudem, gdybyś od razu do trudnych utworów, które (jak zakładam) pierwszy raz słyszałaś, umiała dobrać harmonie. Wydaje mi się, że za dużo od siebie oczekujesz. Do takich cudów trzeba się urodzić Mozartem, albo mieć wieloletnie doświadczenie i przygotowanie teoretyczne. Ale po kilku (lub więcej) razach i po osłuchaniu się z utworami na pewno stopniowo dopracujesz się już własnej linii. Może poszukaj np. na youtubie jak inne chóry wykonują te utwory i stamtąd czerp inspirację?
Swoją drogą - zawsze wydawało mi się, że rozpisywaniem utworów na głosy i ich harmonizacją zajmuje się dyrygent chóru. Albo zatem się myliłam, albo coś tu jest nie tak.
Słuch muzyczny wyrabia się podczas śpiewania czy grania na instrumencie. Z całą pewnością.

_________________
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=BPuIe0GyfLQ[/youtube]

Nie, może źle się wyraziłam - w chórze, do którego dołączyłam, też dyrygent rozpisuje głosy i harmonie... a raczej ich uczy, bo one przecież są w nutach

Chodziło mi o to, że w utworach rozrywkowych sama często potrafię znaleźć drugi głos, a w chóralnych nie. I nie wiem, czy to kwestia trudności utworów, czy to z moimi umiejętnościami coś nie tak...

Np. uczyliśmy się takiej pieśni: https://www.youtube.com/watch?v=EOsX-BTxE9E - bardzo mi się podoba, ale nie wpadłabym na te harmonie sama (śpiewam w altach) W dodatku tutaj nie ma wielogłosu, gdzie wszystkie głosy śpiewają w tym samym czasie dźwięki, to jest chyba kontrapunkt.

Czyli inni chórzyści też na pamięć się uczą? W sumie to chór amatorski, więc może... W każdym razie umiejętność wyczucia takich skomplikowanych harmonii, skupiania się nie tylko na własnej melodii, ale jakby synchronizacja ze wszystkimi byłaby fajnym doświadczeniem i chyba tego mi właśnie brakuje, i to miałam na myśli zakładając ten wątek

_________________
„Słuchaj, słuchaj, słuchaj, a potem rób to, co chcesz".
– Lisa See, Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz

Wiesz, nigdy nie śpiewałam w chórze, ale wydaje mi się, że jest tam tak samo jak w każdym innym zespole muzycznym: każdy uczy się swojej partii na pamięć. No chyba, że taki zespół gra jazz i bawi się w improwizacje na żywo. Choć one też są oparte o to, czego muzyk wcześniej się nauczył i wypróbował w kwestiach harmonicznych, nic raczej nie dzieje się przypadkowo i całkowicie "live".
Utwory rozrywkowe są łatwe, dlatego przy zdolnościach i słuchu muzycznym można samemu dorobić jeszcze partię np. właśnie drugiego głosu. Dużo daje osłuchanie się z tego typu muzyką: po prostu już wiesz (bo masz to, nawet w nieuświadomionych zasobach pamięci) co w danym miejscu na pewno będzie pasować, bo już się osłuchałaś z tak komponowanymi piosenkami.
Jeśli mogę coś poradzić to jest to właśnie osłuchiwanie się z tym rodzajem muzyki, jaki masz wykonywać, nie tylko z tym jednym kompozytorem, ale z innymi, którzy tworzyli w tym samym czasie. Wtedy załapiesz o co chodzi:) No i warto poczytać sobie o muzyce renesansowej, której ten Gomółka jest przedstawicielem.

_________________
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=BPuIe0GyfLQ[/youtube]

Dzięki Właściwie nie słucham muzyki chóralnej, jest ładna, lubię śpiewać na głosy, ale ten gatunek nigdy nie był moim ulubionym (choć oczywiście, gdyby mi się nie podobał, to nie dołączyłabym do chóru). Chciałam po prostu spróbować czegoś innego Będę odsłuchiwać w domu utwory śpiewane na próbach, by się przyzwyczaić do ich brzmienia, i myślę, że dam sobie radę

_________________
„Słuchaj, słuchaj, słuchaj, a potem rób to, co chcesz".
– Lisa See, Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz