Dzięki za odpowiedź. A podobnoż zawodowi muzycy do pośredniaka często nie zaglądają, ale to niewiele mówi o tym, co rzeczywiście robią. Nie mam styczności z takimi osobami, więc dzięki za przedstawienie swoich obserwacji. Zatem z czworga złego należy wybrać to co najlepsze
? Szukałem już alternatyw. Ostatecznie żadne studia nic nie gwarantują. Chór w którym śpiewam można uznać za dobry, ma uznanie w środowisku, nie odstajemy bardzo, o ile w ogóle, od szkół muzycznych. Sama okazja częstego śpiewania w wielogłosie jest rozwojem słuchu. Sięgne po teorię muzyki, bo w tym braki mam duże i warto to uzupełnić bez względu na szkołę muzyczną. Zobaczę na ile jestem w tym biegły. Spróbować można. Patrząc na Twój przykład, szkoda, że straciłem tyle czasu.Cytuj:
Warunkiem dostania się jest przynajmniej umiejętność gry na pianinie, czytanie interwałów ze słuchu i ogólny test melodyjności.
No właśnie z tego, co wyczytałem, na wydziale wokalno-aktorskim szkoły muzycznej wymagania są następujące: dobry głos, słuch, poczucie rytmu, uzdolnienia aktorskie. Jeśli się zdecyduje, czeka mnie śpiew, wyrecytowanie prozy, powtórzenie kroków, melodii itd., improwizowana scenka aktorska. Zakres wieku: 10 - 21. Zajęcia popołudniami. To o czym mówisz to wydziały instrumentalne. Na akademii wymagania są podobne, tylko poziom... wiadomo.