Dla mnie najlepszymi sposobami na ćwiczenie jest zabawa głosem. Zwyczajnie nie przykładam wagi często do tego co robię, tylko sobie siedzę np. przed komputerem i cały czas coś nucę. Nie ma chyba dnia, w którym bym nie śpiewał w taki sposób przynajmniej 2godziny. Dodatkowo jak mam czas i się obudzę rano to mam zwyczaj, że sobie śpiewam jakieś lajtowe piosenki, bo mam wtedy tak, że wszystko jest bardzo dźwięczne. W sumie wtedy się bawię dołami, póki mam morning voice. Mój cały dzień na dobrą sprawę, jeżeli nie mam nic do zrobienia to wygląda tak, że sobie słucham muzyki, oglądam koncerty i śpiewam. Jakby jestem już uzależniony od tego. Nie mam systemu ćwiczeń, że robię sobie jakiś zestaw. Bardziej robię tak, że się wygłupiam albo jak nad czymś przysiadam to nad konkretami, tj. obserwuję dokładnie to z czym jest problem, np. jak są jakieś wyższe dźwięki i śpiewam sobie różne samogłoski na różnych ustawieniach, tak żeby pozwoliły mi jakiś dźwięk kontrolować. No i tak w koło. Dodatkowo robię sobie czasami takie dni, że śpiewam całą płytę jakiegoś zespołu. Zwykle późnym popołudniem, np. około 17-18 odpalam wiki, gdzie mam spis wszystkich piosenek z danej płyty i sobie je śpiewam jedna po drugiej z youtubowymi podkładami, bądź wersjami lyrics. Do tego dochodzą próby z zespołem i jakieś inne zaśpiewy w ciągu tygodnia, coś typu przećwiczenie własnego materiału bądź odpalanie starych podkładów i obserwowanie co się zmieniło od czasu, kiedy się z nimi kilka lat temu siłowałem
W sumie bardzo mi się podoba taka forma pracy, bo szczerze mówiąc miałbym problem z systematycznym utrzymaniem danego systemu ćwiczeń. Jakoś tak prędzej czy później albo bym zwątpił w jego działanie albo bym zaczął dostrzegać coś negatywnego, bo robiłbym niektóre rzeczy nieprawidłowo.
Inne ćwiczenia się odbywają w samochodzie, jak gdzieś jadę to często mam ze sobą ulubione płyty i listę piosenek zapisanych na gwizdkach no i też eskę rock, gdzie czasami lecą zgrabne piosenki lub jakieś ciekawe, w kórych często sprawdzam na jakich wysokościach wokalista siedzi, co za tym idzie śpiewam razem z nim. W sumie jak sobie to teraz podliczyłem to aż mnie to nieco przeraża ile czasu drę japę
) też śpiewam utowry na zespół, żeby ćwiczyć nasz materiał 