Cytuj:
Tezy, że śpiewanie ma sens, a wiara w Boga nie
Poczytaj o gradacji wierzeń i różnicach między wierzeniem uzasadnionym a nieuzasadnionym. Tłumaczę to już w poprzednich postach. Bardziej pomóc ci już nie mogę.
Cytuj:
Bo odnoszę wrażenie, że nie potrafisz.
Potrafisz wyobrazić sobie nowy kolor/twarz człowieka której nie widziałeś nigdy wcześniej?
I co, do jakiego wniosku ma to prowadzić?
Myślę, że rozmowa z tobą donikąd nie prowadzi, pozdrawiam.
I
Cytuj:
myslę że doświadczyłam pewnych rzeczy w swoim życiu które mi jasno pokazały istnienie jednego i drugiego.
Skąd wiesz, że nie był to przypadek, lub twoje własne odczucia?
A jeśli jesteś przekonana, że rzecz której doświadczyłaś była nadnaturalna...
To skąd przekonanie, że to właśnie Jahwe za tym stoi a nie cokolwiek innego? Np. muminki, Godzilla, czy Odyn?
Znów odwołasz się tylko do swoich uczuć?
Cytuj:
Osobiście uważam że jako ludzie nie jesteśmy w stanie udowodnić wszystkiego, są tacy co wierzą w wielki wybuch i ma to dla nich sens 'nie było nic a potem był wielki wybuch' i jest to teoria a nie fakt
Kto uważa, że było "nic" a potem wielki wybuch?
Nie, nie jesteśmy w stanie udowodnić wszystkiego. Trzeba się z tym pogodzić. Póki co Teoria Wielkiego Wybuchu najlepiej wyjaśnia początek wszechświata. Są na nią liczne dowody, dlatego nazywa się Teorią. Nikt nie twierdzi, że na pewno tak było. To by wymagało wiedzy absolutnej, a jej niestety ludzkość nie posiadła. Uważasz, że wiara w boga jest równie zasadna co wierzenie w teorie wielkiego wybuchu popartą wieloma dowodami?
Cytuj:
Ludzie są omylni i mają wolną wolę
Niestety wg twojego ukochanego Chrześcijaństwa, ludzie nie mają wolnej woli. Dlaczego?
Wszechmoc + wszechwiedza + STWORZENIE ŚWIATA = brak wolnej woli.
Cytuj:
Ale mimo to możemy tworzyć szczęście i dobro, to nasza wolna wola i sumienie i to by decydujemy jaka drogą isć,
Cytuj:
czy ten Bóg jest czy go nie ma.
Dokładnie. Możemy tworzyć szczęście i dobro, działać w zgodzie z własnym sumieniem i być dobrymi ludźmi. Nie musimy wcale przy okazji utrzymywać wierzeń nieodróżnialnych od fałszu, bo są one kulą u nogi.
Ale ja czekam na twoją odpowiedź w poniższych dwóch kwestiach:
1. Dlaczego warto wierzyć w boga/bogów/absoluty/smoki/smerfy
2. Na jakiej podstawie mamy uznać, że ci bogowie/smerfy istnieją?
Dalej nikt jakoś nie wyłożył ŻADNEGO sensownego argumentu za którąś z tych kwestii, którego bym nie obalił. Przeczytaj również sobie to:
Cytuj:
1. W biblii występują osoby i zdarzenia które miały miejsce w rzeczywistości, śródziemie to czysta fikcja!
absurd: W komiksach z Spider-Manem występuje nowy jork który istnieje w rzeczywistości, a także pojawia się prezdynet Bush! Spider-man istnieje naprawdę?
2. Biblia jest bardzo stara, śródziemie powstało niedawno...
absurd: Niestety, pisma opisujące greckich bogów, ryty czy mitologia nordycka są starsze od biblii. I co?
3. Biblia była pisana przez ludzi natchnionych, Tolkien pisząc Władce Pierścieni wiedział, że tworzy fikcję.
absurd: Czy jeśli grupa ludzi napisze książkę i stwierdzi, że mówi prawdę bo pisali oni pod natchnieniem, to jej zawartość będzie prawdą? Bo na takiej podstawie stwierdzasz teraz, że biblia mówi prawdę.
4. W Śródziemie jakoś nikt nie wierzy, a w Boga tak.
absurd: A jeśli wierzyłoby tyle osób ile wierzy w Jahwe, to stałoby się ono prawdziwą krainą? Nie? No to leci argument...
5. Władca Pierścieni niczego nie uczy, nie ma w nim moralnych zasad postepowania...
absurd: w biblii zawiera się 613 nakazów i zakazów Jahwe i daleko im od moralnych. A dekalog złożony z 9 przykazań? Cóż, Władca uczy szczerości, przyjaźni, mówi by nie opuszczać przyjaciół a poświęcać sie dla nich. Na podstawie Władcy można wyciągnąć o wiele większe korzyści dla naszej moralności niż z biblii
Mam nadzieję, że widzisz że typ argumentacji przedstawiony w tym krótkim spisie nie prowadzi w żaden sposób do stwierdzenia, że BIBLIA MÓWI PRAWDĘ?
Tak to napisałem, żeby przeskoczyć o parę poziomów.
Cytuj:
Są dowody na fakty historyczne ukazane w Biblii, np. o tym że istniał sobie jakiś Jezus z Nazaretu ale nie mamy pewniaka że był on Synem Bożym tak właściwie
Jakie to są dowody na istnienie Jezusa?
Bo z tego co wiem, jest takich niemalże brak.
Cytuj:
że był on Synem Bożym tak właściwie
Niestety, ty masz.
Cytuj:
T są pewne zasady i reguły, które po przyjściu Jezusa uległy zmianie 'Było napisane xyz, a ja powiadam wam że teraz będzie inaczej'. Jedni poszli za Jezusem, inni nie.
Niestety nie, podaje ustęp w którym Jezus nakazuje przestrzeganie
wszystkich
nakazów i zakazów Jahwe. Czyli między innymi nakaz poślubiania ofiar gwałtom ich oprawców, zakaz jedzenia krewetek, czy np. obcięcie kobiecie ręki za to, że stanęła w twojej obronie. Sic: Mt 5:17, poczytaj. „Prawo i Prorocy” było zwyczajowym określeniem używanym przez Żydów w stosunku do CAŁEGO Starego Testamentu, wliczając w to 613 szczegółowych przykazań. Przykłady: Mat 7:12, 11:13, 33:40; Łuk 16:16; Jan 1:45; Dzieje apostolskie 13:15; 28:23; List to Rzymian 3:21.
Innymi słowy, Jezus mówił o Starym Testamencie jako całości, zwracając uwagę że nie istnieją żadne podstawy do wybierania sobie jednych przykazań, i ignorowania innych.
Cytuj:
Są ponoć jakies dokumenty poza biblijne gdzie opisywano cuda dokonywane przez Jezusa, ale nie zagłębiałam się w to.
Są ponoć notatki Tolkiena opisujące dokonywanie cudów przez Froda.
I co z tego?
Cytuj:
ak ktoś nie chce to nie uwierzy (niby jest potwierdzone istnienie atomu i się uczyłam o tym ale sama go nie widziałam, mimo to ufam temu ale gdybym nie chciała to bym nie wierzyła)
Wydajesz się bardzo miłą osobą, i nie nakłaniam cię agresywnie do porzucenia wiary, nie twierdzę też że teiści są w jakikolwiek sposób gorsi. Dążę do tego, byś spojrzała krytycznie na swoje słowa i zastanowiła się czy mają sens.
Nie widziałaś atomu, ale wiesz że on istnieje. Bo są na to liczne i niepodważalne dowody! Wierzysz w to, że atom istnieje bo jest to wierzenie uzasadnione (odsyłam do drugiej części tego tematu, w moim poście zawiera sie tam "gradacja wierzeń") poparte licznymi dowodami=wiedza.
Natomiast wiara w boga to coś zupełnie przeciwnego. Brak jest jakichkolwiek dowodów, że bóg/bogowie istnieją. Dlatego wierzenie w istnienie boga to głupotka, i nie możesz porównywać wiary w boga z wierzeniem w udowodnialny, istniejący w tym wypadku np atom. Czy dowolny obiekt fizyczny w naszej rzeczywistości który istnieje. To że go nie widziałaś nie ma znaczenia, jeśli są rzetelne podstawy i walentne argumenty przemawiajace za istnieniem tego obiektu. Dlatego wierzysz w istnienie planety Mars np
I nim powiesz, że na istnienie boga nie trzeba dowodów - poczytaj sobie moje wcześniejsze wypowiedzi, punktuję tam błędność takiego myślenia. Jeśli nie będzie ci się chciało to trudno, nie będę się powtarzał aż tyle.
Cytuj:
tak zastanawiało mnie jedno: dlaczego jak pytam ateistę o Boga to dostaje często furii a jak o diabła to mu to nie przeszkadza i jeszcze przyklaskuje? Za każdym jak prowadziłam gadkę z ateistami i wyjechałam z tym pytaniem to zapadała cisza i koniec tematu, zmiana na inny. Z tym nie ma żartów, czasami to traktujemy tak lajtowo a potem się robi bałagan. Jeśli już bierzemy pod uwagę Boga to trzeba też diabła - inaczej mały ma to sens.
Na terenie mojego domu miały miejsce dziwne rzeczy, jedna taka że aż włosy dęba stają i nawet moi rodzice nie za bardzo wierzący twierdzą, że to nie było nic takiego ziemskiego. Na pewno nie była to żadna dobra siła i cieszę się, że już tam nie mieszkam bo można by z tego mini horror nakręcić Jak chcecie to wam opowiem
.
Nie wiem dlaczego ateiści których pytasz wpadają w furię jeśli rozmawiacie o bogu. Jednak sama istota diabła jest bardzo złożona i udowadnia tylko jakim Jahwe jest potworem.
Chociażby fakt, że Jahwe zabił w biblii miliony ludzi, a szatan NIKOGO z wyjątkiem synów Hioba.
Ależ opowiadaj!

Cytuj:
noOne - Twoje wypowiedzi wydają mi się z grupy tych drugich, jakbyś był całkowicie zamknięty, po prostu. Nawet jeśli wiara to pic na wodę to może weź też pod uwagę, że są ludzie którzy całe życie spędzają w szpitalu albo umierają jako dzieci a ich matki mają traumę z powodu urodzenia martwego dziecka. I tacy ludzie i takie matki wierzą, że ta osoba poszła do lepszego świata, który jest bardziej sprawiedliwy niż to co mamy na ziemi i że spotkają się. Tobie fajnie myśląc ze po śmierci Twoje ciało tlyko zgnije albo zostanie spalone i będzie nic jak przed wielkim wybuchem, ok. Ale nie odbieraj innym, nawet jeśli tylko złudnych wierzeń o tym że po drugiej stronie jest lepiej i nawet samotny człowiek ma sie do kogo zwrócić. Nie każdy ma szczęście przeżyć dobre życie. Niektórzy wcale go nie przeżywają bo szybko ich żywot się kończy. Ja nawet nie chcę wiedzieć co jest dokładnie po śmierci, chcę chociaż wierzyć że jest tam lepiej I raczej nie jest to coś, co cię krzywdzi.
A właśnie ja mam zupełnie inne zdanie na ten temat. Po pierwsze uważam, że łatwiej jest wierzyć niż zrozumieć, że po śmierci najprawdopodobniej nic już nie ma. Wiara to po prostu ucieczka ze strachu przed śmiercią, która jest czymś naturalnym.
Mało tego, uważam że przeżyję swoje życie
lepiej i produktywniej bo wiem, że życie jest tylko jedno i jest ono bezcenne. Nie traktuje mojego życia jak wycieraczki przed drzwiami (umiarkowanie we wszystkim, czczenie Jahwe aż do wiecznego orgazmu po śmierci, i nieskończonej szczęśliwości)Tylko traktuje je jakby każdy dzień miałby być moim ostatnim. Życie to najcenniejsze co mamy.
Nie ma znaczenia co jest dla mnie "fajniejsze". To, że tobie jest lepiej myśleć, że po śmierci trafisz do nieba nie jest dowodem na to, że trafisz do nieba. Niestety.
Cytuj:
Mam nadzieję, że przynajmniej nie przeczytam posta który mnie wyśmiewa bo czegoś takiego nie lubię, wystarczy mi że już w mediach wszędzie trąbią o tym w chamski sposób. Z muzyki polecam zespół Epica, szczególnie najnowszy album The Quantum Enigma, oni mają taką specyficzną tematykę i bardzo ich za to lubię.
Ja na pewno ciebie nie wyśmieję. Zachęcam do odpowiedzi na mój post

Pozdrawiam cieplutko

________________________________________________________________________________________________
To teraz ta mniej milsza część...
MikolayCytuj:
Jaka hipokryzja, w gruncie rzeczy niczym nie różnisz się od inkwizycji.
Nie interesuje mnie twoje zdanie na ten temat

Cytuj:
Bo robią tak naukowcy! np; Nie ma dowodów na to, że ciepło tworzy coś innego niż energia kinetyczna, więc przyjmujemy, że ciepło to właśnie ta energia. No a takie założenie jest nie logiczne bo w takiej sytuacji w kosmosie (próżni) nie powinno być temperatury.
Cóż ty mówisz

Nie jestem fizykiem, ale mam paru znajomych fizyków, zapytam ich o ten przypadek i wtedy się odwołam. Niestety, Mikolayu NAWET JEŚLI MASZ RACJĘ:
Wówczas uważam, że nie warto utrzymywać wierzenia w to że ciepło tworzy tylko energia kinetyczna, bo przeczy to logice i dowodom!!
Mało tego, jako bonus, wytłumacz mi dlaczego fakt, iż niektórzy naukowcy utrzymują bezsadne wierzenia jest według ciebie argumentem, że warto takie wierzenia utrzymywać?

Nie tylko ten twój przypadek, ale dowolne inne twierdzenie na którego poprarcie brak jest jakichkolwiek argumentów?
Cytuj:
To ile w końcu jest tych nakazów? Powiedz mi gdzie są to sobie poczytam.
Deka-logos - dziesięć słów
Odnośnie mnogości przykazań:
Służę pomocą: samej biblii PRZYKŁADOWO: ks powtórzonego prawa, rozd 19 do w zasadzie samego końca księgi.
Niestety mylisz się. Dekalog katolicki katechizmowy zawiera 9 przykazań.
I. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
II. Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno.
III. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.
IV. Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył i dobrze ci się powodziło na ziemi.
V. Nie zabijaj.
VI. Nie cudzołóż.
VII. Nie kradnij.
VIII. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu.
IX. Nie pożądaj żony bliźniego twego, ani żadnej rzeczy która jego jest.
To dekalog o którym mówisz.
Dziesiąte przykazanie, które usunięto brzmi tak:
Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg Twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą, a czyniący miłosierdzie tym tysiącom tym, którzy mnie miłują i strzegą moich przykazań. Jego usunięcie miało sens z punktu widzenia kościoła, czyż nie?

Dziewiate przykazanie, które w biblii jest jedną całością, kościół rzymsko-katolicki rozbił na dwa... Żeby chłopi w polu nie pokapiwali się że coś tu nie gra, bo 10 to ładna liczba a nie jakieś 9
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dekalog Poczytaj. Wersja biblijna różni się od twojej, katechizmowej. Widać, że nie czytałeś biblii uważnie.
A także:
http://www.kchds.pl/lbib-pl/14.htm <---- ciekawy artykuł odpowiadajacy na pytania kto zmienił dekalog, kiedy, gdzie i dlaczego.
Cytuj:
I jeśli by się tak zastanowić (uwzględniając wielkość i różnorodność wszechświata) to gdzieś tam mogą istnieć zaawansowane byty zdolne do przechwytywania stanów kwantowych naszych elektronów oraz umieszczania w ośrodku. coś na wzór nieba. Życie poza ziemią może istnieć na bardzo zaawansowanym poziomie tak, że dla nas oni być bogiem.
Błąd. Owszem, gdzieś tam mogą istnieć inteligentne byty. Ale może wcale ich nie być! Fajnie odwzierciedla to przykład z kostką sześciościenną.
Rzuć kostką sześcościenną nieskończenie wiele razy.
Sprawdź ile razy wypadnie siedem.
Także nawet jeśli przymiemy iż wszechświat jest nieskończony, lub ogromny i zróznicowany, wcale nie musi istnieć w nim inne życie niż nasze, ziemskie.
Dlatego nie utrzymuję wierzeń w istoty pozaziemskie. Bo brak jest dobrych podstaw do uznania tego za prawdę. A argument, że życie MUSI GDZIEŚ BYĆ BO WSZECHŚWIAT JEST TAKI WIELKI, obaliłem mam nadzieję na przykładzie sześciennej kostki

I pamiętaj, że brak utrzymywania wierzenia w coś, nie jest równy z utrzymywaniem wierzenia że coś nie istnieje.
Cytuj:
Myślę też, że imię boga daje dużo do myślenie - tetragramaton to sformułowanie jakiego powinno się używać nazywając naszego potencjalnego stwórcę.
Hm, nie rozumiem wyrażenia tetragramaton, ale obawiam się że podążając za pismami żydowskimi i obserwując genezę jedynego boga (pochodzi on ze starszej mitologii - jeśli chcesz, podeślę ci linki do książek, albo uwierz mi na słowo) jego imię brzmi: Jahwe.
Cytuj:
Myślę od sposobów mycia, ubierania, łapania za kroczę i metod karania żony nie zależy nasze zbawienie.
Niestety, według Jezusa, prowadzi. Wyżej w moim poście wykazuję, że wielokrotnie mówił on o obowiazku przestrzegania wszystkich boskich nakazów i zakazów. Booya!
A Stary Testament odczytuję tak, jak jest napisany. Uwazasz że wydarzenia w nim przedstawiane to same metafory, przypowieści i trzeba je interpretować? Tak?
Bo jeśli tak, to wspólnie zastanowimy się, czy takie odczytywanie biblii ma sens...

Cytuj:
To zostało już udowodnione, jeśli naukowcy wierzą a ty stawiasz ich jako główny wyznacznik wartości wierzenia (poznanie na drodze obserwacji naukowej) to wierzenie powinno być zasadne.
Heh nie, ty tylko udowodniłeś, że naukowcy też mogą wierzyć bez dowodów. Nie pokazałeś, że DLATEGO warto wierzyć w boga. Gdzie postawiłem naukowców jako główny wyznacznik wartości wierzenia, ziomeczku? Czy może raczej chodzi ci naukę, czy raczej o tzw metodę naukową, czyli jedyną sensowną metodę dochodzenia do prawdy?
Poczytaj sobie gradację wierzeń (druga strona tematu)
Cytuj:
Jeśli potrzebujesz sposobów empirycznych to takich nie znajdziesz. Tego nie sposób wyjaśnić równaniem, eksperymentem, według chrześcijan boga można dostrzec w ludziach a szuka się go w czynach, postępowaniu.
Wiara dzieje się na innej płaszczyźnie. Ponad to ludzie mogą być tak zaprojektowani aby go nie widzieć, ''Błogosławienie którzy nie widzieli a uwierzyli" Ślepi od urodzenia nigdy nie doświadczyli słońca ich otoczenie opowiedziało im o nim. Jednak nie mają dowodów na istnienie jego a wierzą i wedle twojej teorii takie coś jet nieuzasadnione. Można zatem wysnuć wniosek, że dowodem jest brak dowodów. Przykro mi, ale jak pisałem, to nie czas w którym ludzie mogli by metodami naukowymi obalić istnienie boga. ;D
Udowodnie ci bezsens i ABSURD tej wypowiedzi... Cytując ciebie!
Jeśli potrzebujesz sposobów empirycznych na istnienie doliny magicznych kucyków pony, to takich nie znajdziesz. magicznej doliny kucyków nie sposób wyjaśnić równaniem, eksperymentem, według wierzących w dolinę magicznych kucyków, dolinę tą można dostrzec w ludziach a szuka się jej w czynach, postępowaniu.
Wiara w magiczne kucyki dzieje się na innej płaszczyźnie. Ponad to ludzie mogą być tak zaprojektowani aby nie móc tak ot, dostrzec doliny kucyków, nie widzieć, ''Błogosławienie którzy nie widzieli a uwierzyli" Ślepi od urodzenia nigdy nie doświadczyli słońca ich otoczenie opowiedziało im o nim. Jednak nie mają dowodów na istnienie doliny magicznych kucyków a wierzą i wedle twojej teorii takie coś jet nieuzasadnione. Można zatem wysnuć wniosek, że dowodem jest brak dowodów. Przykro mi, ale jak pisałem, to nie czas w którym ludzie mogli by metodami naukowymi obalić istnienie doliny magicznych kucyków ;D
Wybacz, ale jeśli w ten sposób nie trafi cię ogrom absurdu tej wypowiedzi, to nie będę ci już mógł inaczej pomóc.
W miejsca w tekście możesz WSTAWIĆ COKOLWIEK, TWOJA ARGUMENTACJA W RÓWNYM STOPNIU UDOWADNIA ISTNIENIE W-S-Z-Y-S-T-K-I-C-H BOGÓW/MUMINKÓW/SMERFÓW/SMOKÓW.
Cytuj:
Chociaż... w biblii istnieją takie słowa „Wtedy Bóg rzekł: „Nie może pozostawać duch Mój w człowieku na zawsze, g
dyż człowiek jest istotą cielesną; niech więc żyje tylko sto dwadzieścia lat”
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że badania nad kodem genetycznym ujawniły liczbę lat które mógłby przeżyć każdy człowiek gdyby nie był narażony na negatywny wpływ środowiska i to jest dokładnie 120 lat. więc może coś w tym jest.
Znam te słowa. Chwilę później mamy przypowieść o Noem, który żył koło 600 lat?
I co?
Cytuj:
Twierdzisz, że naukowcy nigdy nie wyjaśnią mechanizmu powstania wszechświata ale jednak zaprzeczasz istnieniu boga?! Jeśli bóg nie istnieje rozwiązanie zagadki jest tylko kwestią czasu, stanowiło by to nie lada tajemnicę w przypadku odwrotnym
BTW: Nie zaprzeczam istnieniu Boga. To antyteizm.
Antyteizm - wierzenie w nieistnienie boga
Ateizm - brak wierzeń w istnienie boga
Jaśniej?
Nie twierdzę, że naukowcy nigdy nie wyjaśnią mechanizmu powstania wszechświata.
Jednak, niestety Równie dobrze może być tak, że nigdy nie dowiemy się prawdy. Trzeba się z tym pogodzić, że nie na wszystko mamy i nie na wszystko znajdziemy odpowiedzi. Ale najgorsze co można zrobić w tym przypadku, to tłumaczyć sobie niewytłumaczone zjawiska działaniem osobowego, sprzecznego wewnętrznie, będącym absurdem osobowego boga. Czy dowolną inną wyższą istotą. Czy naprawdę tak ciężko jest pojąć, że na razie nie wiadomo jak powstał wszechświat i być może nigdy się tego nie dowiemy? Skąd ten skok z tego "nie wiem" do "TO MUSIAŁ BYĆ BÓG"?
...A że to MÓGŁ BYĆ BÓG? Pewnie że mógł. Wracamy do pojęcia ateizmu i antyteizmu.
Cytuj:
Naprawdę wiele mówisz o prawdopodobieństwie.
Wiesz, że istnienie prawdopodobienstwa w obiektywnej rzeczywistości jest mocno dyskusyjne? To bardzo ciekawy temat

Pozdrawiam...
BTW Jeśli kogoś denerwują moje "gimbowywody", polecam nie odpisywać w tym wątku i go nie śledzić. Nie mając osoby chętnej do dyskusji, nie będę kontynuował moich "gimbowywodów" ;*