Cytuj:
Nashville, w jakim Ty świecie żyjesz? Boysbandy dawno się ludziom przejadły. I dobrze. Ale fakt, w latach 90-tych prosperowały bardzo dobrze.
Przejadły? Gdyby tak było to byśmy nie słyszeli o One Direction. Moda powoli zatacza koło i boysbandy w różnych formach się ciągle pojawiają. Take That po reaktywacji z Robbie'm Williamsem zagrało bardzo dochodową trasę. Z resztą cały zespół regularnie wraca z jakimiś hitami, co widać na Brit Awards. Moim zdaniem moda zatacza trochę koło a stare, sprawdzone metody marketingowe się po prostu sprawdzają.
Cytuj:
Nie wiem kto ci zarabia, przynajmniej w Polsce bo ponownie przejrzałam Olis i nie ma tam Hyżych. Na szczęście. A napiszę, że Olis jest listą sprzedaży produktów muzycznych przez co odzwierciedla gusta słuchaczy, to co zwyczajnie ludzie kupują. Tak, za pieniążki.
Przejrzałam też 2 pierwsze teksty na tekstowo pana Hyżego - nie wiem czemu go tak reklamujesz ;p - i powiem ci, że to dramat. Podziękował takim "specjalistom".
Reklamuję go, bo mi wysyła pocztą kasę i koks. Lista sprzedaży płyt w obecnych czasach jest tak samo miarodajna w Polsce jak temperatura na księżycu w stosunku do ubrania, które powinnaś włożyć przed wyjściem na dwór. Zespoły zarabiają na trasach koncertowych i występach. Wyjście na zero ze sprzedaży płyt to baaardzo duży sukces a zarobek na nich, który pozwoli utrzymać działalność graniczy z cudem.
Cytuj:
Myślę, że ta twórczość duetów itd. wynika z bezradności. Nie ma na kim zarobić to trzeba kombinować. W ogóle jakaś dziwna teoria z tymi produktami muzyczno - podobnymi prosto z taśmy XD (co mnie dziwi, ile produktów podobnych w 99% można łyknąć bez uszczerbku na zdrowiu?), bo na Olis Stanisława Celińska ma złotą płytę ;p co znaczy, że sprzedała 15 000 egzemplarzy tego krążka ;p a Hyżego niet.
Raczej nie wynika z bezradności. Koncerny płytowe po prostu szukają możliwości zarobku i jakoś sięw tych realiach odnajdują. Tworzą po prostu produkty krótkoterminowe. Po co pisać hymn pokoleń, jeżeli nie ma na niego teraz popytu. Ludzie słuchają tego czego słuchają a szary zjadacz chleba lubi prosty tekst, prostą melodię, prosty przekaz. Gdyby tak nie było to koncerty disco-polowe by nie schodziły w kilka dni, tym bardziej, że koszt biletów niejednokrotnie zawiera się w przedziale 80-150zł.
Cytuj:
I tu przyznaje, nie rozumiem motywów działania wytwórni z twojego opisu. Od dawien dawna bowiem wiadomo, że największe pieniążki w tym biznesie tłucze się na prawdziwych talentach - diamentach, a nie na produkcji fabrycznej.
Tak też było w USA - chociażby W. Houston, M. Carey, Jacksonowie w każdej osobie - oczywiście Michael nr1 ;p Itd. Na podpis Jacksona pod kontraktem ślinił się każdy, od wytwórni, prawników ... To oznaczało dużo, dużo i jeszcze więcej pieniążków.
Widzisz, czasy się po prostu zmieniają. Owszem są prawdziwe talenty i wielcy wokaliści/artyści ale nie jest tak jak było za czasów Jacksona. Teraz edukacja muzyczna w przeróżnych gałęziach jest zdecydowanie bardziej rozwinięta. Teraz można znaleźć jakąś dziewczynę, chirurgicznie podreperować jej wszystkie aspekty wizualne, nauczyć ją śpiewać, występować. Teraz ludzie po prostu lubią nowości. Nowość przerosła jakość. Kiedyś mam wrażenie, że było odwrotnie, wszyscy potrzebowali kogoś dobrze sprawdzić zanim mu zaufali. Teraz to wszystko przebiega taśmowo.
Cytuj:
Masz rację, że nie jest tak, iż ci piosenkarze nic nie potrafią. Ale też nie potrafią wiele, a przynajmniej nie są w stanie wyróżnić się z tłumu. Do tego brak osobowości. Czasem mam wrażenie, że oni są z jednej taśmy, jak ich piosenki XD Straszne.
j.w.
Cytuj:
Teksty typu "dajemy ludziom to czego chcą" są o dupę potłuc. Nikt się żadnych ludzi nie pytał czego chcą XD. Choć to akurat widać po biletowanych koncertach i sprzedaży płyt. Dla mnie to jest tylko działanie marketingowe, żenujące w dodatku, by osłodzić swoją nieporadność i beznadziejność fabrycznej produkcji.
Producent samochodów nie siedzi i nie płacze, że konsumenci są źli, tylko bada rynek i dostosowuje swój produkt do ich potrzeb. Podobnie jest z koncernami muzycznymi. Musisz odrzucić jakiś moralny aspekt, że "ohh nie wiem co robić", ukryję rozpacz w patetycznych słowach o miłości. Zasada jest niezmienna, jest popyt, trzeba zaspokoić potrzeby konsumentów.