* Zarejestruj  * FAQ    * Szukaj   * Zaloguj 



Nazwa użytkownika:
Hasło:

Zapamiętaj mnie


Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 36 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
 
 Tytuł: Re: Eurowizja.
Nieprzeczytany postNapisane: niedziela, 14 czerwca 2015, 21:13 
Offline

Dołączył(a): wtorek, 7 maja 2013, 19:54
Posty: 111

Online: 2d 10h 59m 12s
GG: 0
To prawda, że Eurowizja dziś i 20-25 lat temu to nie to samo. Dziś tam rządzi umca-umca i tyle.
Sama nie wracam do tego co było bo to już było i nic mnie nie obchodzi. Raczej skupiam się na obecnych latach.
Tamtej Eurowizji dawno nie ma.

Biznes to biznes. Wygra ten/ta na kim da się zarobić. Płyta "wybrańca" wyjdzie także w innych krajach. Co innego czy ludzie to kupią czy nie.
Pomimo tego, że oglądałam w tym roku konkurs (od kilku lat nie oglądam) to nie pamiętam kto wygrał, jeśli chodzi o imię i nazwisko. Znaczy to tylko tyle, że gość jest nie do zapamiętania. Wiem, że facet ze Szwecji.

Inna sprawa czy taka wygrana przełoży się na sukces europejski. Według mnie nie - co potwierdza historia. Nawet jeśli ktoś się pojawia to zwykle jest to krótki czas a potem gaśnie. Ot co. Ale to wina bylejakości i tego co się tam prezentuje.

_________________
Kontralt, soprano sfogato
vocal range: A2-B7
chest: do B6


Góra
 Zobacz profil  
 
 
 Tytuł: Re: Eurowizja.
Nieprzeczytany postNapisane: poniedziałek, 15 czerwca 2015, 15:48 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 25 stycznia 2010, 20:29
Posty: 671

Lokalizacja: Warszawa
Online: 29d 16h 15m 1s
@syla

Ludzie potrzebują nowości a nie piękna. Piękno jest dla koneserów, piękno poznaje się latami i nowość nie jest od razu przejawem piękna vide np. malarstwo, gdzie królują starocie.

W muzyce popularnej zmiana jest podstawą. Nowe, nowe, nowe. Co nie znaczy lepsze. Zatem nie ma znaczenia czy kreowana gwiazda jest długo terminowa czy przygasa szybko. Ważne aby w krótkim okresie (rok biznesowy) zrobić tyle kasy by akcjonariat był zadowolony.

Na poparcie swojej tezy o kreowaniu artystów w celach biznesowych przykłada ostatniego Opola i konkursu debiutów. Jak dla mnie świetnie rozwiązany marketingowo "konkurs". Bierze się słabych bądź bardzo średnich wykonawców i jednego (w tegorocznym przypadku podwójnego) na dobrym poziomie. Ten jeden na tle słabych wypada bardzo jasno (zasada kontrastu lub jak pięknie to pokazuje przysłowie "na bezrybiu i rak ryba"), więc prawdopodobieństwo, że w konkursie SMS-owym ludzie na niego zagłosują jest prawie 1. W tym roku tak było. Prosta strategia i nawet zbytnio jej nie ukrywano (pani Młynarska mocno podkreślała, że na wyraźną prośbę pana Zielińskiego ściągnięto wykonawczynię). Kontrowersje oczywiście też były, bo przecież "jak można dopuścić tak słabych wykonawców". Kontrowersje są niezbędne by ludzie wrócili na festiwal... A wszystko jak najbardziej zgodnie z zasadą festiwalu, a że mało etycznie, cóż w biznesie bywa różnie...

_________________
http://rockowespiewanie.blogspot.com/
http://www.youtube.com/hushpl


Góra
 Zobacz profil  
 
 
 Tytuł: Re: Eurowizja.
Nieprzeczytany postNapisane: poniedziałek, 15 czerwca 2015, 18:02 
Offline

Dołączył(a): wtorek, 23 grudnia 2014, 00:02
Posty: 437

Online: 10d 2h 28m 14s
GG: 0
Oj tam od razu etykę zasadzać w to wszystko ;p

Maksymalizacja zysku następuje w przypadku monopolu i braku sensownej konkurencji.

Sprawa moim zdaniem jest nie taka trudna- mamy tak mało dobrych wokalistów, że trzeba robić takie przekręty, żeby z punktu biznesowego cała sprawa się trzymała. Gdyby dobrych wokalistów było na pęczki to sytuacja byłaby zupełnie inna- kilka dobrych i jeden świetny na którego wszyscy by głosowali. Z biznesowego punktu widzenia, oprócz jakości produktu nic się nie różni. A że jakość jest niska, to wracamy do braku konkurencji.

Na całym świecie jest tak samo, tylko tam ludzie lepiej śpiewają, jest ich więcej oraz istnieje większa świadomość tego jak to wszystko działa.

Pojawi się zapewne argument, że u nas jest dużo niszowych zespołów i dobrych wokali, tylko nikt nie chce ich promować. Po pierwsze, to że ktoś dobrze brzmi na demie albo na coverze, nie oznacza, że na żywo też. Tyle małych koncertów obczaiłem, że jestem w stanie wysnuć taki wniosek. Jedno dobre dzieło to nic, w tej branży liczy się powtarzalność. Że grając setkę koncertów w roku będziesz w stanie dalej robić to na wysokim poziomie. Mało kto tak potrafi i jest problem. Druga sprawa- ludzie mało inwestują we własną promocję. Ile ja się dem i epek nasłuchałem z których nic później nie było, bo zespoły rozsyłały je przez pierwszy miesiąc, a potem koniec. Tu nie chodzi o pieniądze, ale o pomysł na siebie, dzisiaj bariery wejścia są małe, koszta też.
Brakuje też tworzenia swojej tożsamości jako osoba/zespół. Jeśli chce się tworzyć markę, to bez tego się nie ruszy.

W ogóle zauważyłem, że wszyscy (serio, wszyscy) tak się skupiają na produkcie. "Napisaliśmy takie i takie fajne songi" "Solówka na 3 harmonie, 20 minutowe kompozycje". Po pierwsze to nie świadczy o jakości, bo tą ocenia konsument końcowy, po drugie to zaledwie mały procent całego procesu dotyczącej tworzenia zespołu czy kariery solowej.

Tutaj już wychodzę totalnie poza jakiekolwiek kompetencje w temacie, natomiast mam wrażenie, że po części winny jest egocentryzm wokalistów. Że tworzą sztukę i przekazują siebie. Przecież to nikogo nie interesuje. Ludzi interesuje to co dla nich ważne, a nie dla wokalisty. I z tego wychodzą moim zdaniem nieudane produkty i sytuacja na naszym rynku.

PS. Pozdrawiam z biurka pisząc licencjat o wizerunku marki CVT. Zawsze sądziłem, że marketing to słaby kierunek, ale jednak dał mi dużo przemyśleń :D


Góra
 Zobacz profil  
 
 
 Tytuł: Re: Eurowizja.
Nieprzeczytany postNapisane: poniedziałek, 15 czerwca 2015, 20:10 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 25 stycznia 2010, 20:29
Posty: 671

Lokalizacja: Warszawa
Online: 29d 16h 15m 1s
Co do promocji to się w pełni zgadzam. W tym Polacy są do dupy, jeszcze. :-)

Co do słabości wokalistów, to nie wiem, bo ciągle jestem pozytywnie zaskakiwany i coś odkrywam, więc ja tam zawsze coś fajnego znajdę. :-) Ale faktem jest, że u nas jest trudniej. Moim zdaniem to wynika z braku promocji kultury muzycznej, wspólnego śpiewania, zabawy głosem etc. Może z czasem coś się zmieni.

Jestem zdania, że nasz rynek muzyczny nie ma obecnie szans na promocję naszych artystów. Zdominowany przez zachodnie korporacje, które skupiają się na promocji tego co opłacalne a opłacalna jest muzyka zachodnia, bo trafi do szerszego grona. Nasza wieś nie ma szans. Jest na szczęście Internet i zawsze można znaleźć coś fajnego dla siebie. :-)

Fajny temat na pracę, znasz CVT i interesujesz się, więc nie powinien sprawić problemów. Powodzenia. Wrzuć co ciekawsze tezy, z chęcią przeczytam. :-)

_________________
http://rockowespiewanie.blogspot.com/
http://www.youtube.com/hushpl


Góra
 Zobacz profil  
 
 
 Tytuł: Re: Eurowizja.
Nieprzeczytany postNapisane: poniedziałek, 15 czerwca 2015, 21:50 
Offline

Dołączył(a): wtorek, 23 grudnia 2014, 00:02
Posty: 437

Online: 10d 2h 28m 14s
GG: 0
Cytuj:
Co do słabości wokalistów, to nie wiem, bo ciągle jestem pozytywnie zaskakiwany i coś odkrywam, więc ja tam zawsze coś fajnego znajdę.


Ja czasem też, ale zazwyczaj w Warszawie. W trójmieście zawsze zajdę na koncert na żywo i nagle robi się średnio niestety.

Cytuj:
Zdominowany przez zachodnie korporacje, które skupiają się na promocji tego co opłacalne a opłacalna jest muzyka zachodnia, bo trafi do szerszego grona.


Intuicja podpowiada mi podobne wnioski, niestety nie miałem nigdy jak je zweryfikować. Aktualnie doświadczyłem tego, że nikt nie chce promować muzyki po angielsku, a w moim zespole jak jeszcze poprzedni wokalista jechał po polsku, to hype był*. Teraz na 50 rozesłanych w różne miejsca nagrań, odpowiedzi było 0. Tylko to odnosi się do do polskiego zespołu grającego po angielsku. Zupełnie inny kosmos. Tak czy siak, nagrywać po angielsku nie polecam, kasa w błoto (no chyba że ktoś liczy na jutuba, to można).

Cytuj:
Wrzuć co ciekawsze tezy, z chęcią przeczytam.


A chętnie, Kejzi też pewno wyślę, bo przecież mi to do niczego nie potrzebne, a nuż komuś w instytucie się przyda, w końcu badanie jakościowe to badanie jakościowe :D

*Nie nie śpiewa lepiej od mnie. Serio. Właśnie z tego powodu wyleciał.


Góra
 Zobacz profil  
 
 
 Tytuł: Re: Eurowizja.
Nieprzeczytany postNapisane: wtorek, 16 czerwca 2015, 23:32 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 26 lutego 2012, 19:20
Wiek: 28
Posty: 103

Online: 44d 15h 23m 57s
GG: 0
syla napisał(a):
To prawda, że Eurowizja dziś i 20-25 lat temu to nie to samo. Dziś tam rządzi umca-umca i tyle.
Sama nie wracam do tego co było bo to już było i nic mnie nie obchodzi. Raczej skupiam się na obecnych latach.
Tamtej Eurowizji dawno nie ma.

Biznes to biznes. Wygra ten/ta na kim da się zarobić. Płyta "wybrańca" wyjdzie także w innych krajach. Co innego czy ludzie to kupią czy nie.
Pomimo tego, że oglądałam w tym roku konkurs (od kilku lat nie oglądam) to nie pamiętam kto wygrał, jeśli chodzi o imię i nazwisko. Znaczy to tylko tyle, że gość jest nie do zapamiętania. Wiem, że facet ze Szwecji.

Inna sprawa czy taka wygrana przełoży się na sukces europejski. Według mnie nie - co potwierdza historia. Nawet jeśli ktoś się pojawia to zwykle jest to krótki czas a potem gaśnie. Ot co. Ale to wina bylejakości i tego co się tam prezentuje.

Ja także w tym roku wyjątkowo obejrzałam, co prawda nie całość ale trochę nagrań przesłuchałam na youtube. No Polska niestety bardzo kiepsko, niezbyt unikatowo wypadła. Właściwie to tak słuchałam i miałam wrażenie że słucham tego samego przez kilka utworów, jakby się to nic nie różniło... Brakuje mi w tym konkursie takiej unikatowości, gdzie mogłabym zobaczyć coś specyficznego dla danego kraju.
Takie ot, kto zrobi większą sensację, co lepiej wpadnie w ucho, co ciekawiej wygląda. To samo zjawisko co w konkursach typu x-factor. Im większa sensacja, im bardziej ludzie zainteresowanie, im więcej dyskusji i szumu tym lepiej. A potem i tak znajdą kogoś nowego, stare zniknie by ludzie mieli co chapać.
Może Polacy mają jakąś nadzieję, że skoro w naszym kraju muzycznie ciekawie się nie dzieje to chociaż na chwilę uda nam się poakzać na świecie i tak wysyłają jakąś 'zapchajdziurę', byle żeby było, a może akurat.

Co do samych tegorocznych wykonawców spodobały mi się 2 wykonania: Aminata - fajny, mocny wokal, troszkę się to wykonanie wyróżniło na tle innych. Spodobali mi się też Brytyjczycy. Co prawda wersja live była słaba, ale sam kawałek oddaje taki angielski klimat - czyli jest zabawnie, skocznie i energicznie, utrzymane w stylu dawnych lat co nieco. Więc w sumie fajnie bo pokazali coś 'swojego' mając wyrąbane na to, na co jest popyt :D

Cóż, pewnie gdyby zabawa muzyką w Polsce troszkę urosła to byłoby lepiej. Jednak zajmowanie się muzyką w naszym kraju nie jest tak codziennie i popularne, ludzie słuchają to co w radiu wpadnie w ucho albo jakieś rapowe zamulanie i jakoś im nie w głowie coś bardziej ambitnego. Więc nawet jeśli powstanie jakiś ciekawy zespół to nie znajdzie tak wielu słuchaczy bo niby gdzie... będzie tylko małe grono bo więskzosć woli coś innego.


Góra
 Zobacz profil  
 
 
 Tytuł: Re: Eurowizja.
Nieprzeczytany postNapisane: czwartek, 18 czerwca 2015, 22:49 
Offline

Dołączył(a): wtorek, 7 maja 2013, 19:54
Posty: 111

Online: 2d 10h 59m 12s
GG: 0
Według mnie w wcale nie sprzedają się te cienkie pioseneczki radiowe. Ludzie szukają czegoś wartościowego, co w pełni oddaje zestawienie Olis.

Jakość pioseneczek eurowizyjnych kiepska, tandetna. Tak samo jest na polskich festiwalach. Zamiast inwestować w ARTYSTÓW od lat "tworzy się" zapchaj dziury, które po 2-3 singlach przepadają bez wieści bo ludzie nie kupili. I to nie jest wina tych ludzi, tylko tych co ich kreują tworząc byle jakość, której ludzie nie chcą.

Kiedyś muzyka była różnorodna, artyści, ci prawdziwi artyści, przynosili wytwórniom milionowe zyski (mam na myśli USA). A dziś daje się mikrofon do ręki pierwszym lepszym, montuje pioseneczki z kiepskim tekstem i wiejską muzyką, podobną bardziej do disco polo niż do dobrego popu i zarabiaj. Pytanie tylko jak, kiedy nikt tego nie kupuje, a piosenkarze (bo nie mogę ich nazwać artystami, a nawet piosenkarzami nie powinnam; według mnie na miano profesjonalnego piosenkarza zasługuje ktoś, kto operuje porządnie 2-3 modami, beltingiem, choć jednym porządnym wibrato, kilkoma ozdobnikami różnej maści - mówie o muzyce pop) a nie ktoś, kto ledwo wyjęczy tekst neutralem.

Ogólnie to nie wiem co się dzieje z kształceniem. Wiem, że nie każdy ma kasę na lekcje, ale można samemu ogarniać.

Polscy piosenkarze giną w akcji bo ludziska maja porównanie z zachodnimi artystami i wiedzą, że to co im się podaje to zwykły kit.

Radia komercyjnego od dawna nie słucham. Po prostu się nie da.

_________________
Kontralt, soprano sfogato
vocal range: A2-B7
chest: do B6


Góra
 Zobacz profil  
 
 
 Tytuł: Re: Eurowizja.
Nieprzeczytany postNapisane: sobota, 20 czerwca 2015, 23:15 
Offline
Administrator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 13 czerwca 2011, 21:19
Wiek: 33
Posty: 1868

Online: 186d 12h 51m 21s
Popowe, tanie pioseneczki sprzedają się i to bardzo dobrze. Koncerny muzyczne lubią sobie zorganizować na kilka lat grupę wykonawców, piszą im podobne piosenki, nawet nieznacznie różniące się tekstem i starają się pompować kasę w promowanie ich. Wykonawcy zarabiają kasę a jak kończy im się "data ważności" to szuka się kolejnych. To stara, sprawdzona metoda. Podobnie było z boysbandami, brało się 5 ładnych chłopców (każdy z nich miał inny typ urody), śpiewali ckliwe piosenki o miłości, później zespół się rozpadał, poszczególni wokaliści robili karierę, mamy obecnie Robbiego Williamsa, Gary'ego Barlowa i zespół Take That. Nie muszę chyba mówić o zyskach. W Polsce robią dokładnie to samo, z tym, że zamiast tworzyć zespoły wokalne robią duety, bądź po prostu puszczają kilku muzyków w świat, starając się ich objąć opieką.

Płyty, które teraz powstają, jak chociażby mocno promowanego Hyżego mają na celu wskoczyć na rok do radia. On jak i inni młodzi wykonawcy są zapraszani na festiwale telewizyjne, jeżdżą po Sopotach, Opolach, Radiowych koncertach plenerowych, imprezach letnich, wyciska się z nich ile tylko się da ale prawda jest jaka jest, trudno więc polemizować z faktem, że za 10 lat nikt nie będzie o nich pamiętał.

Co do procesu twórczego to nie jest do końca tak jak się z pozoru wydaje z pisaniem piosenek. Kiedyś cała machina nie była tak dobrze zaprojektowana i artyści w garażach tworzyli sobie utwory, po czym budowali grupy odbiorców. Teraz za pisanie hitów odpowiadają producenci muzyczni. Są oni na tyle kreatywni i znają się na rzeczy, że są w stanie napisać hit, który wyznacza trend albo idealnie się w niego wpisuje. Do tego dochodzi ogromna kasa na promocje, a wszystko po to żeby zbierać zyski. Miałem okazję rozmawiać z jednym znanym w Polsce gitarzystą, który doskonale się orientuje w rynku muzycznym, bo grał w jednym z najlepszych rodzimych rockowych zespołów i pytałem o współpracę z wytwórniami. Powiedział, że niejednokrotnie zespoły mające swój materiał po zdobyciu kontraktu przychodzą na rozmowy, są pełni entuzjazmu, planują w jakiej kolejności nagrają kawałki, po czym dowiadują się, że teraz jest na rynku coś innego, na co wytwórnia płaci kasę i muszą poczekać np. 2 lata na swoją kolej, nie łudząc się oczywiście, że nagrają swoje piosenki, bo utwory są już napisane przez specjalistów. No ale o tym bym mógł napisać tutaj całą książkę.

Kolejna rzecz, mówiąc o której bym uważał to brak jakichkolwiek zdolności ze strony artystów. Uwierzcie mi, że zrobienie kariery wymaga od człowieka czegoś wyjątkowego. Poza charakterem musisz albo ładnie wyglądać albo fajnie śpiewać albo robić to charakterystycznie, ewentualnie mieć coś takiego, co wzbudzi sympatię u ludzi i sprawi, że będą Cię chcieli słuchać. Nikt nie wyłoży kasy na kogoś, kto niczego w sobie nie ma. To raczej taki mit nieco hejterski, na zasadzie "łee ten nie umie nic, po co go promują".

Co do rywalizacji na zasadzie kicz vs. coś ambitnego to kicz jest lepszym produktem marketingowym i lepiej trafia do mas. Nie uważam się za jakiegoś progresywnego nadartystę ale mam porównanie jak na dłoni. Z moim zespołem ciężko pracowaliśmy nad każdym utworem. Muzyków mam naprawdę grających na światowym poziomie. Teksty staraliśmy się tworzyć tak, aby każdy o czymś opowiadał. Na komponowanie i dopracowanie jednego utworu niejednokrotnie poświęcaliśmy 1-2 miesiące, mając próbę 2x w tygodniu (po 3-4h jedna). Udało nam się zdobyć grupę odbiorców, ludzie przychodzili na koncerty, mieliśmy możliwość podpisania kontraktu z mniejszą wytwórnią, zgarnialiśmy nagrodę na festiwalach ale w praktyce mało kto był zainteresowany tym, żeby zorganizować nam koncert, zapłacić nam za niego i sprawić, żebyśmy mogli zacząć na naszym interesie zwyczajnie zarabiać. Z drugiej strony miałem kolegę, którego dawny znajomy grał disco-polo. Jak się dowiedziałem ile pieniędzy zarabiał i ile koncertów grał w sezonie, śpiewając piosenki o tym, jak to by chętnie obcował seksualnie z jakąś dziewczyną po prostu doznałem szoku. Tanie dziadostwo może i nie jest długoterminowe ale niestety fakty są takie, że ludzie chcą tego słuchać. Gdyby było inaczej to w radiach by się nie grało popowych 3 minutówek a nasz kraj by nie przeżywał renesansu disco-polo :D

_________________
Lekcje śpiewu przez Skype! (kontakt: prywatna wiadomość)


Góra
 Zobacz profil  
 
 
 Tytuł: Re: Eurowizja.
Nieprzeczytany postNapisane: wtorek, 23 czerwca 2015, 14:49 
Offline

Dołączył(a): wtorek, 7 maja 2013, 19:54
Posty: 111

Online: 2d 10h 59m 12s
GG: 0
Nashville, w jakim Ty świecie żyjesz? Boysbandy dawno się ludziom przejadły. I dobrze. Ale fakt, w latach 90-tych prosperowały bardzo dobrze.

Nie wiem kto ci zarabia, przynajmniej w Polsce bo ponownie przejrzałam Olis i nie ma tam Hyżych. Na szczęście. A napiszę, że Olis jest listą sprzedaży produktów muzycznych przez co odzwierciedla gusta słuchaczy, to co zwyczajnie ludzie kupują. Tak, za pieniążki.
Przejrzałam też 2 pierwsze teksty na tekstowo pana Hyżego - nie wiem czemu go tak reklamujesz ;p - i powiem ci, że to dramat. Podziękował takim "specjalistom".

Myślę, że ta twórczość duetów itd. wynika z bezradności. Nie ma na kim zarobić to trzeba kombinować. W ogóle jakaś dziwna teoria z tymi produktami muzyczno - podobnymi prosto z taśmy XD (co mnie dziwi, ile produktów podobnych w 99% można łyknąć bez uszczerbku na zdrowiu?), bo na Olis Stanisława Celińska ma złotą płytę ;p co znaczy, że sprzedała 15 000 egzemplarzy tego krążka ;p a Hyżego niet.
I tu przyznaje, nie rozumiem motywów działania wytwórni z twojego opisu. Od dawien dawna bowiem wiadomo, że największe pieniążki w tym biznesie tłucze się na prawdziwych talentach - diamentach, a nie na produkcji fabrycznej.
Tak też było w USA - chociażby W. Houston, M. Carey, Jacksonowie w każdej osobie - oczywiście Michael nr1 ;p Itd. Na podpis Jacksona pod kontraktem ślinił się każdy, od wytwórni, prawników ... To oznaczało dużo, dużo i jeszcze więcej pieniążków.

Masz rację, że nie jest tak, iż ci piosenkarze nic nie potrafią. Ale też nie potrafią wiele, a przynajmniej nie są w stanie wyróżnić się z tłumu. Do tego brak osobowości. Czasem mam wrażenie, że oni są z jednej taśmy, jak ich piosenki XD Straszne.

A co stoi na przeszkodzie, żeby robić muzykę ambitną która jednocześnie potrafi się sprzedać?
Twoich dylematów nie bd rozważać publicznie ale mam swoje zdanie w tej kwestii ;p

Teksty typu "dajemy ludziom to czego chcą" są o dupę potłuc. Nikt się żadnych ludzi nie pytał czego chcą XD. Choć to akurat widać po biletowanych koncertach i sprzedaży płyt. Dla mnie to jest tylko działanie marketingowe, żenujące w dodatku, by osłodzić swoją nieporadność i beznadziejność fabrycznej produkcji.

_________________
Kontralt, soprano sfogato
vocal range: A2-B7
chest: do B6


Góra
 Zobacz profil  
 
 
 Tytuł: Re: Eurowizja.
Nieprzeczytany postNapisane: wtorek, 23 czerwca 2015, 20:07 
Offline
Administrator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 13 czerwca 2011, 21:19
Wiek: 33
Posty: 1868

Online: 186d 12h 51m 21s
Cytuj:
Nashville, w jakim Ty świecie żyjesz? Boysbandy dawno się ludziom przejadły. I dobrze. Ale fakt, w latach 90-tych prosperowały bardzo dobrze.

Przejadły? Gdyby tak było to byśmy nie słyszeli o One Direction. Moda powoli zatacza koło i boysbandy w różnych formach się ciągle pojawiają. Take That po reaktywacji z Robbie'm Williamsem zagrało bardzo dochodową trasę. Z resztą cały zespół regularnie wraca z jakimiś hitami, co widać na Brit Awards. Moim zdaniem moda zatacza trochę koło a stare, sprawdzone metody marketingowe się po prostu sprawdzają.

Cytuj:
Nie wiem kto ci zarabia, przynajmniej w Polsce bo ponownie przejrzałam Olis i nie ma tam Hyżych. Na szczęście. A napiszę, że Olis jest listą sprzedaży produktów muzycznych przez co odzwierciedla gusta słuchaczy, to co zwyczajnie ludzie kupują. Tak, za pieniążki.
Przejrzałam też 2 pierwsze teksty na tekstowo pana Hyżego - nie wiem czemu go tak reklamujesz ;p - i powiem ci, że to dramat. Podziękował takim "specjalistom".

Reklamuję go, bo mi wysyła pocztą kasę i koks. Lista sprzedaży płyt w obecnych czasach jest tak samo miarodajna w Polsce jak temperatura na księżycu w stosunku do ubrania, które powinnaś włożyć przed wyjściem na dwór. Zespoły zarabiają na trasach koncertowych i występach. Wyjście na zero ze sprzedaży płyt to baaardzo duży sukces a zarobek na nich, który pozwoli utrzymać działalność graniczy z cudem.

Cytuj:
Myślę, że ta twórczość duetów itd. wynika z bezradności. Nie ma na kim zarobić to trzeba kombinować. W ogóle jakaś dziwna teoria z tymi produktami muzyczno - podobnymi prosto z taśmy XD (co mnie dziwi, ile produktów podobnych w 99% można łyknąć bez uszczerbku na zdrowiu?), bo na Olis Stanisława Celińska ma złotą płytę ;p co znaczy, że sprzedała 15 000 egzemplarzy tego krążka ;p a Hyżego niet.

Raczej nie wynika z bezradności. Koncerny płytowe po prostu szukają możliwości zarobku i jakoś sięw tych realiach odnajdują. Tworzą po prostu produkty krótkoterminowe. Po co pisać hymn pokoleń, jeżeli nie ma na niego teraz popytu. Ludzie słuchają tego czego słuchają a szary zjadacz chleba lubi prosty tekst, prostą melodię, prosty przekaz. Gdyby tak nie było to koncerty disco-polowe by nie schodziły w kilka dni, tym bardziej, że koszt biletów niejednokrotnie zawiera się w przedziale 80-150zł.

Cytuj:
I tu przyznaje, nie rozumiem motywów działania wytwórni z twojego opisu. Od dawien dawna bowiem wiadomo, że największe pieniążki w tym biznesie tłucze się na prawdziwych talentach - diamentach, a nie na produkcji fabrycznej.
Tak też było w USA - chociażby W. Houston, M. Carey, Jacksonowie w każdej osobie - oczywiście Michael nr1 ;p Itd. Na podpis Jacksona pod kontraktem ślinił się każdy, od wytwórni, prawników ... To oznaczało dużo, dużo i jeszcze więcej pieniążków.

Widzisz, czasy się po prostu zmieniają. Owszem są prawdziwe talenty i wielcy wokaliści/artyści ale nie jest tak jak było za czasów Jacksona. Teraz edukacja muzyczna w przeróżnych gałęziach jest zdecydowanie bardziej rozwinięta. Teraz można znaleźć jakąś dziewczynę, chirurgicznie podreperować jej wszystkie aspekty wizualne, nauczyć ją śpiewać, występować. Teraz ludzie po prostu lubią nowości. Nowość przerosła jakość. Kiedyś mam wrażenie, że było odwrotnie, wszyscy potrzebowali kogoś dobrze sprawdzić zanim mu zaufali. Teraz to wszystko przebiega taśmowo.

Cytuj:
Masz rację, że nie jest tak, iż ci piosenkarze nic nie potrafią. Ale też nie potrafią wiele, a przynajmniej nie są w stanie wyróżnić się z tłumu. Do tego brak osobowości. Czasem mam wrażenie, że oni są z jednej taśmy, jak ich piosenki XD Straszne.

j.w.

Cytuj:
Teksty typu "dajemy ludziom to czego chcą" są o dupę potłuc. Nikt się żadnych ludzi nie pytał czego chcą XD. Choć to akurat widać po biletowanych koncertach i sprzedaży płyt. Dla mnie to jest tylko działanie marketingowe, żenujące w dodatku, by osłodzić swoją nieporadność i beznadziejność fabrycznej produkcji.

Producent samochodów nie siedzi i nie płacze, że konsumenci są źli, tylko bada rynek i dostosowuje swój produkt do ich potrzeb. Podobnie jest z koncernami muzycznymi. Musisz odrzucić jakiś moralny aspekt, że "ohh nie wiem co robić", ukryję rozpacz w patetycznych słowach o miłości. Zasada jest niezmienna, jest popyt, trzeba zaspokoić potrzeby konsumentów.

_________________
Lekcje śpiewu przez Skype! (kontakt: prywatna wiadomość)


Góra
 Zobacz profil  
 

Drukuj 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 36 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

 * Zarejestruj  * FAQ    * Szukaj   * Zaloguj 

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2010 & SEO Group
TMOL Style by NinhAnh Update by Luzaki.org