Więc tak, pisałem wcześniej o tym że jak śpiewam boli mnie gardło, dostałem odpowiedz o napiętych mięśniach szyi i cwiczenia, jednak przyznaję nie robiłem wszystkich mianowicie chodzi mi tu o to że Janek poradził bym złapał ręką brodę i na jednym dzwięku poruszał nią w górę i w dół przy pomocy ręki, teraz pytanie czemu tego nie robilem? No bo dalej blało, jednak po jakimś czasie nie wiem skąd może po tych cwiczeniach poczułem że mam otwarte gardło i nie śpiewam już z napiętą czyją, co było wyczywalne nawet po tym jak dotknąłem ręką mięśni i śpiewało mi się o niebo lepiej, dźwięki były czystsze, ładnie wyciągane, jednak dalej jakiś tam dyskomfort był (co dziwne, gdy miałem słuchawki na uszach i śpiewało się lepiej i nie było tego małego dyskomfortu) wykonywałem TCRW na leżąco tak by szyja była luźna, jednak po jakimś tyg, może więcej znów wrócił ból gardła, piję dużo wody bo przyzwyczaiłem się do tego, robię na leżąco rozgrzewkę z książką pod głową (jednak przy rozgrzewce nie miałem tak przemożnego uczucia przestrzeni w gardle jak przy śpiewaniu) czułem wibracje w klatce, w nosie też ale nie wiem czy to headvoice (przy okazji, jak osiągnąc headvoice?)więc teraz przerwałem cwiczenia i odstawiłem śpiew (przynajmniej się staram) czy ma to coś związanego z podparciem? jak je wytrenowac? z góry dziękuję za pomoc
|