Oj tak... Nigdy nie odżałuję, że mieszkam w mieście, gdzie kultura muzyczna jest... ograniczona i jeśli nie skończyło się szkoły muzycznej, to nie ma szans na naukę śpiewu. Jedyna szansa w tym, że głos powinno się szkolić od mniej więcej 16go roku życia, czyli nie jest dla mnie za późno i mam jakąś szansę. Tylko gdzie, gdzie...

_________________
"Więcej twangu!"

Yen - dlatego wlasnie najwazniejsza jest nauczycielka i czasami praca w grupie, bo kazdy sadzi po sobie, po swoich mozliwosciach, technice i wycwiczeniu. To , ze jest cos trudne lub latwe to dla kazdego pojecie bardzo subiektywne. Ty mozesz zaspiewac cos z latwoscia co mi np z trudem przychodzi.
Soprany spinto zazwyczaj maja rozlegla skale.

O mio babbino caro jest cudne. I do słuchania, i do śpiewania.
A znacie może jakieś arie lub pieśni tak właśnie w skali do e3, tylko po polsku? Bo z tego, co szukałam w Internecie, to strasznie trudno o polskie tłumaczenia. I to jeszcze takie, które się nadają do śpiewania.


A nie masz w pobliżu szkoły muzycznej II stopnia?

_________________
If it's loudly sung and in a foreign tongue, it's just the sort of story audiences adore, in fact, a perfect opera!

Sowa Opery

Jak juz spiewalas Upiora w operze, to moze wybierz to w jezyku polskim? Lepiej podszkolic sie w czyms, co juz znasz niz teraz zaczynac cos ambitnego majac malo czasu.
Nie wiem na jakim poziomie jestes, jakie masz mozliwosci i jak spiewasz, dlatego trudno mi cos doradzic.

Jest, ale nie ma wydziału wokalnego...

_________________
"Więcej twangu!"

Myślałam o tym, ale nie wiem, czy taki utwór mi przejdzie, bo jest wyraźnie napisane, że ma być to pieśń lub aria. A w musicalach są bardziej piosenki, chociaż akurat ten jest bardziej operowy niż inne.

Dorota - O.o Zatkałaś mnie, pierwszy raz słyszę o II st. bez wokalu. Nie wiem, czy szukałaś czegoś na youtubie, tam można znaleźć masę fajnych lekcji.

_________________
If it's loudly sung and in a foreign tongue, it's just the sort of story audiences adore, in fact, a perfect opera!

Sowa Opery

No niestety. Po YT często buszuję, ale to nie to samo co na żywo.

_________________
"Więcej twangu!"

No, niestety, nie, ale lepiej to niż nic. Po prostu czasami trzeba trzeba się samemu wziąć do nauki, chociaż jest to w tym przypadku trudniejsze, ale efekty jednak daje. Albo znaleźć kogoś drugiego, kto też by się chciał uczyć, i uczyć się nawzajem, słuchać się nawzajem. Z doświadczenia wiem, że to pomaga.

_________________
If it's loudly sung and in a foreign tongue, it's just the sort of story audiences adore, in fact, a perfect opera!

Sowa Opery

Witam, właśnie się zarejestrowałam, specjalnie dla tego tematu . Co prawda, późno, ale może ktoś tu jeszcze -jak ja - zajrzy...

Nie zgadzam się z Ozzym, że śpiew klasyczny = śpiew ciemny! W żadnym, żadnym wypadku!
Mam 17 lat, uczę się śpiewu klasycznego jakieś dwa lata u śpiewaczki operowej, w tym roku w szkole muzycznej - ekspertem nie jestem, ale na tym "ciemnym śpiewie" trochę się przejechałam.
Kiedyś uczono mnie spiewu, tłumacząc, żeby "ziewać" - dla mnie ziewanie oznaczało śpiewanie w bardzo głęboki sposób, i super, brzmiałam klasycznie, połykając dźwięki, co jest ani nie ładne (naprawdę wam się podoba takie ciemne, połknięte, mroczne śpiewanie?), ani nie zdrowe, no i boli - brzuch spina się jak najmocniej, i cała siła z mięśni zamiast ładnie emitować, zamyka się gdzieś w czeluściach gardła...

Owszem, nie można śpiewać za jasno, ale myślę, że jednak lepiej uczyć się śpiewu operowego z nastawieniem na "jasność", wtedy ustawienie jest wyższe - tak mi się wydaje, głos brzmi lepiej, na pewno jest to zdrowsze. I chyba łatwiej "zciemnić" jasny, krzykliwy głos, niż rozjaśnić ciemny... No i śpiewanie koloratur przy głębokim ustawieniu dźwięku jest bardzo trudne. Męczę się teraz znajdując odpowiednie, jaśniejsze, "bliższe" ustawienie głosu, dlatego zdecydowanie jestem przeciwko zalecaniu ciemnego śpiewania osobom, które chcą wchodzić w opery!
(owszem, są utwory, które trzeba zaśpiewać ciemniej, chyba - ale na pewno nie uczmy się od razu straszyć tak połkniętymi dźwiękami...)

No i, czy możnaby zaśpiewać tak, z naprawdę ciemnym ustawieniem?: [youtube]http://www.youtube.com
/watch?v=eaZrLM5kFr0[/youtube]

Jasne śpiewanie też nie jest do końca dobre moim zdaniem,a połykanie to już wogóle.Myśle że przy tym rodzaju śpiewu powinno stawiać się na biskość i skupienie dźwięku na zębach(mnie pomaga śpiewanie z palcem na zębach),i nie żadne tam ziewanie tylko unoszenie miękkiego podniebienia (przy wyższych dźwiękach) i porządne podparcie,przepona w dół sobie wędruje. No przynajmniej mnie się tak dobrze śpiewa. :p Ale to kwestia gustu jest,jednemu pomoże drugiemu zaszkodzi i tak to jest w śpiewie

_________________
,,To jest mój cel dosięgnąć che gwiazd,choć tak beznadziejnie daleki ich blask..."